Cel dydaktyczny
Po przeczytaniu tego podrozdziału będziesz w stanie:
- Objaśnić, dlaczego oligopole istnieją i jakie strategie przyjmują przedsiębiorstwa działające w ramach tej struktury rynku
- Porównać zmowę i konkurencję oraz wskazać najważniejsze różnice między tymi strategiami wykorzystywanymi przez przedsiębiorstwa
- Zinterpretować tabelę wypłat w grze „dylemat więźnia”
- Przeanalizować wybory społeczne związane z istnieniem konkurencji niedoskonałej
Wiele dóbr i usług jest kupowanych przez ludzi na rynkach, które nie są doskonale konkurencyjne ani zmonopolizowane i nie występuje na nich konkurencja monopolistyczna. Są to rynki określane mianem oligopoli. Oligopol (ang. oligopoly) występuje w gałęzi, w której niewielka liczba relatywnie dużych przedsiębiorstw odpowiada za całość lub większość wolumenu produkcji i sprzedaży. Znamy wiele przykładów oligopoli, obejmują one m.in. przemysł samochodowy, operatorów telewizji kablowej i linie lotnicze. Firmy oligopolistyczne mogą z jednej strony prowadzić bezpardonową walkę konkurencyjną, która obniży ich zyski niemal do zera, a z drugiej porozumieć się i w praktyce w ogóle nie konkurować. Jeśli oligopoliści ze sobą konkurują, mogą zachowywać się jak przedsiębiorstwa doskonale konkurencyjne i sprzedawać po cenie równej minimum długookresowych kosztów przeciętnych. Jednak jeśli zawrą zmowę, mogą skutecznie działać jak monopolista i zagwarantować sobie zyski ekonomiczne w długim okresie. W ramach oligopolu działa na tyle mało firm, że koszty zawarcia i utrzymywania takiego porozumienia są relatywnie niewielkie, w każdym razie w porównaniu z postrzeganymi korzyściami. Charakteryzując strategie firm konkurujących w ramach oligopolu, kładziemy największy nacisk na ich wzajemną współzależność. Wielkość sprzedaży, strategie marketingowe, cena rynkowa i zyski każdego z przedsiębiorstw w takim samym stopniu zależą od jego własnych decyzji, jak i od posunięć konkurentów. Przedsiębiorstwa oligopolistyczne zawsze również wystawione są na pokusę zawarcia zmowy w miejsce uczciwego konkurowania. Decyzja o ewentualnym porozumieniu będzie oczywiście pochodną analizy korzyści i kosztów związanych z każdym z tych dwóch wyborów.
Jak powstają oligopole?
Połączenie wysokich barier wejścia (w oligopolu są to najczęściej nakłady finansowe związane z rozpoczęciem działalności) oraz będącego odpowiedzią na potrzeby klientów procesu różnicowania produktów może stworzyć warunki do powstania oligopolu. Na przykład, aby produkować samochody lub telefony komórkowe, niezbędne są nie tylko gigantyczne wydatki na badania i rozwój, lecz również liczne zakłady produkcyjne. Oznacza to konieczność poniesienia bardzo wysokich nakładów przed rozpoczęciem produkcji. Z drugiej strony, zarówno samoloty, jak i komórki to dobra, które stosunkowo łatwo dają się różnicować. Stąd w obu gałęziach mamy do czynienia z globalnymi oligopolami. Niekiedy źródłem oligopolu jest polityka państwa, które może przyznać koncesje na świadczenie usług telefonii komórkowej nie jednemu (i nie 50), tylko trzem lub czterem podmiotom.
Podobnie jak w kontekście monopolu naturalnego (ang. natural monopoly), który pojawia się w gałęzi wówczas, gdy wielkość popytu rynkowego pozwala tylko jednemu przedsiębiorstwu na produkcję przy minimum długookresowych kosztów przeciętnych, również powstanie oligopolu może być konsekwencją specyficznej relacji między popytem rynkowym a kształtem krzywej kosztów przeciętnych typowego przedsiębiorstwa w danej gałęzi. W przypadku monopolu naturalnego na rynku jest miejsce tylko dla jednego przedsiębiorstwa, ponieważ żadna mniejsza firma nie może działać przy wystarczająco niskich kosztach przeciętnych, aby móc konkurować z podmiotem, który jako pierwszy zdołał obniżyć koszty, a żadna większa firma nie mogłaby sprzedać tego, co by wyprodukowała, wziąwszy pod uwagę wielkość popytu rynkowego.
Wielkość zapotrzebowania (ang. quantity demanded) na rynku może być jednak również dwu- lub trzykrotnie większa niż wielkość produkcji odpowiadająca minimum krzywej długookresowych kosztów przeciętnych typowego przedsiębiorstwa, co oznacza, że na rynku jest miejsce tylko dla dwóch lub trzech firm oligopolistycznych (i wówczas nie muszą one wytwarzać zróżnicowanych produktów). Ponownie, mniejsze przedsiębiorstwa miałyby wyższe koszty przeciętne i nie byłyby w stanie konkurować, podczas gdy dodatkowe duże przedsiębiorstwa wyprodukowałyby tak wiele, że nie byłyby w stanie sprzedać produkcji po opłacalnej cenie. Takie połączenie korzyści skali i popytu rynkowego tworzy barierę wejścia, która doprowadziła do powstania oligopolu Boeing-Airbus (zwanego również duopolem) dla szerokokadłubowych samolotów pasażerskich.
Zróżnicowanie produktów stanowiące rdzeń konkurencji monopolistycznej może również odgrywać istotną rolę w tworzeniu oligopoli. Na przykład przedsiębiorstwa, które chciałyby wykreować rozpoznawalną w skali globalnej lub przynajmniej krajowej, markę, muszą się liczyć z tym, że wydatki na reklamę i promocję będą bardzo wysokie. Aby pozwolić sobie na tak pokaźne nakłady, firma musi osiągnąć pewien minimalny próg obrotu. Potencjalni konkurenci przedsiębiorstw wytwarzających napoje pod markami Coca-Cola i Pepsi nie tyle napotykają problem technologiczny (wytwarzanie napojów gazowanych nie jest wszak zbyt skomplikowane), ile finansowy. W końcu stworzenie marki i wysiłek marketingowy dorównujący temu, który jest charakterystyczny dla właścicieli marek Coca-Cola czy Pepsi, to ogromne finansowe wyzwanie.
Zmowa czy konkurencja?
Kiedy przedsiębiorstwa działające w ramach oligopolu podejmują decyzję dotyczącą optymalnej – z ich punktu widzenia – wielkości produkcji i ceny rynkowej, napotykają pokusę, aby zamiast konkurować, zachowywać się tak, jakby były monopolistą posiadającym wiele zakładów produkcyjnych. Działając razem i w porozumieniu, mogą ograniczać produkcję całej gałęzi, co doprowadzi do podwyższenia cen i pozwoli wypracować dodatkowy zysk ekonomiczny. Kiedy przedsiębiorstwa działają razem w celu zmniejszenia produkcji i utrzymania wysokich cen, nazywa się to zmową (ang. collusion). Grupa przedsiębiorstw, które zawierają takie porozumienie (zmawiają się ze sobą), zmniejszają wolumen produkcji i podnoszą cenę rynkową, nazywana jest kartelem (ang. cartel). Przeczytaj kolejną Ramkę Zmowy i kartele: czym się od siebie różnią?, aby dowiedzieć się więcej na temat różnic między zmową a kartelem.
Poznaj szczegóły
Zmowy i kartele: czym się od siebie różnią?
W Polsce, podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych, zmowy przedsiębiorstw prowadzące do powstania karteli są nielegalne, ponieważ stanowią zachowanie antykonkurencyjne, co stanowi naruszenie prawa antymonopolowego (w Polsce zabrania ich art. 6 Ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów). Organizacją odpowiedzialną w naszym kraju za zwalczanie karteli jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Problem egzekwowania prawa antymonopolowego leży w znalezieniu mocnych dowodów na istnienie zmowy. Kartele to formalne porozumienia mogące obejmować wielkość produkcji, poziom cen, politykę rabatową itd. Ponieważ formalne umowy kartelowe dostarczają niezbitych dowodów na zmowę, zdarzają się rzadko. Większość zmów ma charakter milczący, gdy przedsiębiorstwa domyślnie uświadamiają sobie, że konkurencja jest szkodliwa dla zysków. Ewentualne formalizowanie porozumienia narażałoby uczestniczących w nim pracowników przedsiębiorstw na odpowiedzialność prawną.
Ekonomiści doskonale zdają sobie sprawę, że istnieją silne bodźce skłaniające przedsiębiorstwa do unikania konkurencji, podnoszenia cen i zwiększania zysków. Adam Smith napisał w Bogactwie narodów (Wealth of Nations) w 1776 r.: „Ludzie z tej samej branży rzadko spotykają się razem, nawet dla zabawy i rozrywki, ale (jeśli już tak się dzieje) rozmowa kończy się spiskiem przeciwko społeczeństwu lub jakimś sposobem na podniesienie cen”.
Nawet jeśli oligopoliści uznają, że działając jako grupa, odnieśliby korzyści, gdyż doprowadziliby do monopolizacji swojej branży, każdy z podmiotów uczestniczących w zmowie konfrontuje się z pokusą, aby nieco zwiększyć rozmiary produkcji (w stosunku do uzgodnionego w ramach kartelu wolumenu) i osiągać nieco większy zysk, licząc na to, że inni uczestnicy zmowy dotrzymają porozumienia. Jeśli dostatecznie duża grupa oligopolistów ulegnie tej pokusie i zacznie zwiększać produkcję, wówczas cena rynkowa spadnie. W konsekwencji nawet relatywnie bardzo mała grupa oligopolistów (dwa lub trzy przedsiębiorstwa), zamiast stworzyć kartel, będzie tak zaciekle konkurować, że wszystkie osiągną zerowe zyski ekonomiczne, tak jakby były firmami działającymi w ramach konkurencji doskonałej.
Dylemat więźnia
Ze względu na wysoki stopień komplikacji sposobu postępowania przedsiębiorstw działających w ramach oligopolu, będący pochodną ich wzajemnych zależności, nie ma jednej, ogólnie przyjętej teorii (ani jednego modelu) opisującej sposób postępowania oligopolistów, tak jak było to w przypadku omówionych wcześniej struktur rynkowych. Zamiast tego ekonomiści wykorzystują teorię gier (ang. game theory), tj. dział matematyki analizujący sytuacje, w których uczestnicy pewnych gier podejmują decyzje charakterystyczne dla danego problemu, zaś ich wypłaty zależą nie tylko od ich decyzji, lecz również od posunięć innych graczy. Teoria gier znalazła szerokie zastosowanie w naukach społecznych, również w zarządzaniu, prawie i strategii wojskowej.
Dylemat więźnia (ang. prisoner's dilemma) to gra, w której korzyści ze współpracy – z punktu widzenia biorących w niej udział podmiotów – są większe niż korzyści z forsowania wyłącznie własnego interesu (teoretycy teorii gier powiedzieliby, że strategia pokojowa jest lepsza niż strategia konfliktu). Nie zmienia to faktu, że gracze mimo wszystko dość często wybierają strategię konfliktu. Dzięki temu dylemat więźnia bardzo dobrze nadaje się do analizy decyzji oligopolistów. Pierwotny scenariusz gry przedstawia się w sposób następujący:
Aresztowano dwóch kryminalistów (nazwijmy ich więźniem A i więźniem B), co do których istnieje bardzo silne podejrzenie, że dokonali poważnego przestępstwa. Niestety, policja nie dysponuje niepodważalnymi dowodami, które powiążą ich z tym zdarzeniem. Samo zatrzymanie ma związek z relatywnie błahym wykroczeniem, zagrożonym maksymalną karą dwóch lat więzienia. Kiedy więźniowie zostali zabrani na posterunek policji, obaj solidarnie milczeli i nie chcieli zeznawać. Zostali jednak umieszczeni w oddzielnych pomieszczeniach i do każdego z nich przyszedł śledczy, który wygłosił krótką przemowę: „Wiesz co? Twój partner w drugim pokoju sypie aż miło. Już zawarł umowę z prokuratorem, dzięki czemu otrzyma nadzwyczajne złagodzenie kary i po roku wyjdzie na wolność. Ty zaś, jak frajer, pójdziesz siedzieć aż na osiem lat. Nie bądź głupi i też nam wszystko opowiedz, dzięki czemu otrzymasz krótszy, pięcioletni wyrok". Policjanci oczywiście nie wspomnieli o tym, że jeśli obaj wspólnicy zachowają milczenie, nie będzie ich można powiązać z poważnym przestępstwem i maksymalna kara, którą im grozi, to dwa lata za kratkami.
Opisany za pomocą teorii gier problem decyzyjny, przed którym stoją dwaj więźniowie, został przedstawiony w Tabeli 9.2. Aby zrozumieć dylemat, najpierw rozważmy wybory z punktu widzenia więźnia A. Jeśli wierzy on, że więzień B przyzna się do winy, to on sam także powinien się przyznać, aby nie utknąć w więzieniu na osiem lat. Jeśli jednak więzień A wierzy, że wspólnik nie pójdzie na współpracę z policją, wówczas pokusa, aby postępować samolubnie i przyznać się, by odsiedzieć tylko rok, stanie się nieodparta. Kluczową kwestią jest to, że więzień A ma motywację do przyznania się, bez względu na decyzję podjętą przez więźnia B! Więzień B ma te same opcje wyboru, a zatem będzie miał motywację do przyznania się bez względu na wybór dokonany przez więźnia A. Używając języka teorii gier, przyznanie się do winy jest zatem strategią dominującą w tej rozgrywce. Określenie to odnosi się do sposobu postępowania, który gracz (osoba lub przedsiębiorstwo) wybierze, niezależnie od decyzji drugiego gracza. Rezultat jest taki, że jeśli więźniowie kierują się wyłącznie własnym interesem (wybierają strategię konfliktu), obaj prawdopodobnie zdecydują się na współpracę z policją i dostaną łącznie 10 lat więzienia (tj. po 5 lat każdy). Gdyby solidarnie milczeli (wybrali strategię pokojową), łącznie spędziliby za kratkami tylko 4 lata (po dwa lata każdy). Stąd „dylemat” w nazwie gry. Czy postępować zgodnie ze strategią dominującą i sypać, czy utrzymać swoistą formę współpracy ze wspólnikiem, milczeć i spędzić w więzieniu tylko dwa lata (zamiast pięciu)?
Więzień B | |||
Milczenie (współpraca z drugim więźniem) | Przyznanie się (brak współpracy z drugim więźniem) | ||
Więzień A | Milczenie (współpraca z drugim więźniem) | A siedzi 2 lata, B siedzi 2 lata | A siedzi 8 lat, B siedzi 1 rok |
Przyznanie się (brak współpracy z drugim więźniem) | A siedzi 1 rok, B siedzi 8 lat | A siedzi 5 lat, B siedzi 5 lat |
Oligopolistyczna wersja dylematu więźnia
Również przedsiębiorstwa działające w ramach oligopolu mogą mieć do czynienia z dylematem więźnia. Jeśli każdy z oligopolistów będzie współpracował i ograniczał produkcję, wszystkim firmom zaangażowanym w ten proceder uda się osiągnąć wysokie zyski monopolowe. Każdy oligopolista musi się jednak liczyć z tym, że podczas gdy sam ograniczy produkcję, inne przedsiębiorstwa zaczną zwiększać jej wolumen, wykorzystując wysoką cenę i realizując tym samym jeszcze wyższe zyski. Tabela 9.3 ilustruje dylemat więźnia w kontekście decyzji podejmowanych przez dwóch oligopolistów, w tzw. duopolu (ang. duopoly). Jeśli przedsiębiorstwa A i B zgodzą się na ograniczenie produkcji, to działając razem jak monopol, każde osiągnie 1000 zł zysku dziennie. Jednak dominującą strategią dla obu przedsiębiorstw jest zwiększenie produkcji (łamanie porozumienia); w takim przypadku każde z nich uzyska zysk równy jedynie 400 zł dziennie.
Przedsiębiorstwo B | |||
Ograniczenie produkcji (współpraca z drugim przedsiębiorstwem) | Zwiększenie produkcji (brak współpracy z drugim przedsiębiorstwem) | ||
Przedsiębiorstwo A | Ograniczenie produkcji (współpraca z drugim przedsiębiorstwem) | A zarobi 1000, B zarobi 1000 | A zarobi 200, B zarobi 1500 |
Zwiększenie produkcji (brak współpracy z drugim przedsiębiorstwem) | A zarobi 1500, B zarobi 200 | A zarobi 400, B zarobi 400 |
Czy duopoliści mogą sobie ufać? Rozważ sytuację przedsiębiorstwa A:
Jeśli przedsiębiorstwo A podejrzewa, że firma B zerwie umowę i zwiększy produkcję, A również zawczasu zwiększy produkcję, ponieważ dla A zysk w wysokości 400 zł (w sytuacji, w której oba podmioty produkują dużo – prawy dolny róg Tabeli 9.3) jest korzystniejszy niż zysk w kwocie 200 zł (w sytuacji, w której firma A utrzyma produkcję na niskim poziomie, a B ją zwiększy – prawy górny róg tabeli).
Jednak jeśli przedsiębiorstwo A zakłada, że firma B będzie współpracowała i utrzyma produkcję na niskim poziomie, wówczas przedsiębiorstwo A tym bardziej może wykorzystać okazję do osiągnięcia wyższych zysków przez zwiększenie produkcji. W końcu jeśli B zamierza produkować mało, to A może zarobić 1500 zł (dzięki dużej produkcji – dolny lewy róg tabeli), zamiast kontentować się zyskiem w kwocie 1000 zł (jeśli będzie ograniczać produkcję – górny lewy róg tabeli).
W związku z tym przedsiębiorstwo A uzna za opłacalne zwiększanie produkcji zarówno wtedy, gdy firma B ją ogranicza, jak i wtedy, gdy B ją zwiększy. Przedsiębiorstwo B stoi w obliczu podobnych bodźców, które najprawdopodobniej doprowadzą je do zwiększenia produkcji.
W konsekwencji dylemat więźnia, z jakim skonfrontowane zostają przedsiębiorstwa działające w ramach oligopolu, prowadzi do sytuacji, w której mimo iż przedsiębiorstwa A i B mogą osiągnąć najwyższe możliwe łączne zyski, współpracując w ograniczaniu produkcji i zachowując się jak monopolista, to każde z nich produkuje dużo i kończy z zyskami na poziomie 400 zł. Poniższa Ramka Czym jest kartel lizynowy? opisuje jeden ze szczególnie bulwersujących przypadków powstania kartelu w USA.
Poznaj szczegóły
Czym jest kartel lizynowy?
Produkcja lizyny, czyli aminokwasu, którego hodowcy używają jako dodatku paszowego zapewniającego prawidłowy wzrost trzody chlewnej i drobiu, to gałąź o wartości sprzedaży równej w USA 600 mln dol. rocznie. Głównym amerykańskim producentem lizyny jest Archer Daniels Midland (ADM), ale na tym rynku działa również kilka innych dużych europejskich i japońskich firm. W pierwszej połowie lat 90. XX w. przedstawiciele największych światowych producentów lizyny przez pewien czas spotykali się w hotelowych salach konferencyjnych i ustalali dokładnie, jaka będzie wielkość produkcji każdej z firm uczestniczących w tej zmowie i jakiej ceny każda z nich zażąda za swój produkt. Jednak amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI) dowiedziało się o istnieniu tego kartelu i założyło podsłuch w telefonach pracowników zaangażowanych w jego tworzenie oraz w miejscach ich sekretnych spotkań.
Na jednym z nagrań zarejestrowano wypowiedź, którą do uczestników spotkania, jakie odbyło się w 1994 r. w Mona na Hawajach, skierował Terry Wilson, prezes oddziału przetwórstwa kukurydzy w ADM:
„Chcę jeszcze raz podkreślić bardzo prosty fakt. Jeżeli możemy sobie ufać, to OK, i jeśli mam pewność, że do końca roku pozwolicie mi sprzedać 67 tys. ton (lizyny), to zrobię to po uzgodnionych dzisiaj cenach [...]. Jedyna rzecz, o której musimy porozmawiać, ponieważ będziemy manipulowani przez [tu pada przekleństwo, którego nie chcemy cytować] kupujących – będą mądrzejsi od nas tylko wówczas, gdy im na to pozwolimy. Oni [klienci] nie są waszymi przyjaciółmi. Nie są moimi przyjaciółmi. Musimy się z nimi kontaktować, ale to nie są moi przyjaciele. Wy jesteście moimi przyjaciółmi. Chcę mieć z wami relacje bliższe niż z którymkolwiek z moich klientów. Bo to wy pozwalacie mi zarabiać pieniądze. [...] A wszystko, co chcę wam jeszcze raz powiedzieć, to... zapiszmy ceny na tablicy. Zgódźmy się wszyscy, że tak właśnie postąpimy, a potem wyjdźmy stąd i zróbmy to”.
W czasie, w którym firmy utrzymywały zmowę, cena lizyny wzrosła dwukrotnie. Skonfrontowane z nagraniami FBI przedsiębiorstwo ADM przyznało się do winy w 1996 r. i zapłaciło grzywnę w wysokości 100 mln dol. Wielu czołowych menedżerów, zarówno z ADM, jak i innych firm, także zapłaciło grzywny w wysokości do 350 tys. dol. i zostało skazanych na 24–30 miesięcy więzienia.
W innym nagraniu posiadanym przez FBI prezes ADM powiedział członkowi zarządu innej firmy uczestniczącej w zmowie, że ADM ma slogan, który – zgodnie z jego słowami – „przeniknął (jego) całą organizację”. Prezes sformułował go w ten sposób: „Nasi konkurenci to nasi przyjaciele. Naszymi wrogami są nasi klienci”. To hasło mogłoby stać się mottem karteli na całym świecie.
Czy współpracę można wymusić?
Jak podmioty, które mają do czynienia z dylematem więźnia, mogą uniknąć niepożądanej walki i współpracować ze sobą? Oczywistym rozwiązaniem byłoby znalezienie sposobu na ukaranie tych, którzy nie współdziałają.
Prawdopodobnie najłatwiejszym z punktu widzenia oligopolistów uczestniczących w zmowie sposobem, jaki można sobie wyobrazić, byłoby podpisanie formalnej umowy o utrzymywaniu niskiej produkcji i wysokich cen (ze wskazaniem kar umownych). Gdyby jednak grupa przedsiębiorstw w jakimkolwiek kraju (Polsce, USA czy w ramach UE) podpisała taką umowę, byłoby to jawne złamanie prawa zagrożone sankcją karną. Niektóre organizacje międzynarodowe, np. zrzeszające kraje będące członkami Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC – ang. Organization of Petroleum Exporting Countries), podpisały umowy międzynarodowe, aby działać jak monopol, ograniczać produkcję i utrzymywać wysokie ceny w celu osiągania wysokich zysków z eksportu ropy. Jednak takie umowy między państwami znajdują się w szarej strefie prawa międzynarodowego i nie poddają się egzekucji. Jeśli np. Nigeria zdecyduje się sprzedawać więcej ropy i w ten sposób obniży jej cenę na światowych rynkach, Arabia Saudyjska nie może pozwać tego kraju do sądu i zmusić go do przestrzegania ustalonych limitów.
Sięgnij po więcej
Odwiedź stronę internetową Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i dowiedz się więcej o tej organizacji, w tym o jej historii.
Ponieważ oligopoliści nie mogą podpisać umowy, za złamanie której można byłoby dochodzić roszczeń, aby skutecznie działać jak monopolista, muszą nieustannie kontrolować się nawzajem i sprawdzać wielkość produkcji oraz ceny rynkowe każdego z uczestników zmowy.
Model złamanej krzywej popytu (ang. kinked demand curve) ilustruje jeden z możliwych sposobów wywierania presji, jakie przedsiębiorstwa mogą wobec siebie zastosować. Dzięki niemu oligopoliści mogą naśladować posunięcia konkurentów, jeśli ci obniżają ceny, i w specyficzny sposób karać tych, którzy zdecydują się na ich podnoszenie. Ilustracja 9.6 pokazuje tę sytuację. Powiedzmy, że oligopolistyczna linia lotnicza uzgodniła z resztą kartelu, iż zapewni 10 tys. miejsc rocznie na trasie z Krakowa do Gdańska za cenę 500 zł. Porozumienie to sprawia, że krzywa popytu na usługi oferowane przez to konkretne przedsiębiorstwo łamie się właśnie w tym punkcie. Powodem, dla którego firma ma do czynienia ze złamaną krzywą popytu (czyli używając języka ekonomicznego, że popyt powyżej punktu złamania staje się bardzo elastyczny, zaś poniżej tego punktu niemal sztywny), jest reakcja rywali na ewentualne zmiany cen wprowadzane przez tę firmę. Jeśli analizowane przedsiębiorstwo zdecyduje się produkować więcej i obniżyć cenę, pozostali członkowie kartelu natychmiast postąpią podobnie i również obniżą ceny, a zatem niższa cena spowoduje bardzo niewielki wzrost wielkości sprzedaży (krzywa popytu ma bardzo niską elastyczność).
Jeśli analizowane przedsiębiorstwo zdecyduje się na obniżkę cen do 300 zł za bilet (a zatem aż o 40%), jego sprzedaż wzrośnie do 11 tys. biletów rocznie (jedynie o 10%). Jeśli jednak ta sama linia lotnicza będzie chciała podnieść ceny do 550 zł za bilet, czyli o 10%, pozostali oligopoliści nie będą naśladować tego ruchu, co doprowadzi do spadku popytu na usługi oferowane przez analizowaną firmę aż o 50% (popyt na bilety będzie się kształtował na poziomie 5 tys. rocznie). Tak więc jeśli oligopoliści zawsze naśladują obniżki cen dokonywane przez współuczestników zmowy, ale nie podnoszą cen w ślad za takim posunięciem jednego z uczestników kartelu, żaden z nich nie będzie miał silnej motywacji do zmiany cen, ponieważ potencjalne korzyści z takiego ruchu są minimalne, o ile w ogóle się pojawiają. Ta strategia może działać jak cicha forma współpracy, dzięki której kartelowi udaje się z powodzeniem ograniczać produkcję, zwiększać ceny i pomnażać zyski monopolowe, nawet jeśli tworzące go podmioty nie zawrą umowy, której złamanie prowadziłoby do odpowiedzialności prawnej.
Wiele rzeczywistych oligopoli, podlegających presji ze strony otoczenia gospodarczego i prawnego, naciskom polityczny, a nawet wskutek rozbuchanego ego swoich menedżerów, przechodzi przez epizody współpracy i rywalizacji. Gdyby oligopoliści byli w stanie utrzymywać zmowy dotyczące cen i wielkości produkcji w długim okresie, osiągaliby zyski porównywalne z tymi, które są charakterystyczne dla monopolistów. Jednak każde przedsiębiorstwo działające w ramach oligopolu ma silną motywację, by produkować więcej, niż wynikałoby to z rzeczywistej bądź potencjalnej zmowy, i powiększać udział w rynku. Kiedy firmy zaczynają zachowywać się właśnie w ten sposób, łączna produkcja całej gałęzi, poziom cen rynkowych i zyski przedsiębiorstw są bardzo zbliżone do tych, które występują na konkurencyjnych rynkach.
Wybory społeczne związane z istnieniem konkurencji niedoskonałej
Konkurencja monopolistyczna jest prawdopodobnie najczęściej występującą strukturą rynku w najbardziej rozwiniętych gospodarkach świata (zarówno w USA, jak i w Polsce). Zapewnia silne bodźce do innowacji, ponieważ przedsiębiorstwa dążą do osiągania zysków w krótkim okresie, jednocześnie zdają sobie sprawę, że w długim okresie – dzięki bardzo niskim barierom ograniczającym możliwość rozpoczęcia produkcji przez nowe w gałęzi podmioty – zyski ekonomiczne spadną do zera. Jednak przedsiębiorstwa działające w ramach konkurencji monopolistycznej nie produkują wolumenu, który pozwala obniżyć koszt przeciętny do najniższego możliwego poziomu (nie osiągają optimum technologicznego). Ponadto nieustanne próby różnicowania produktów i zdobycia w ten sposób uwagi konsumentów mogą prowadzić do nadmiernych, ze społecznego punktu widzenia, wydatków na reklamę i marketing.
Oligopol jest prawdopodobnie drugą, biorąc pod uwagę częstotliwość występowania, strukturą rynku w krajach rozwiniętych. Gdy oligopole powstają w konsekwencji opatentowanych innowacji lub istnienia szerokiego zakresu korzyści skali, ich funkcjonowanie może przekładać się na korzyści dla konsumentów. Istnienie dość wysokich kosztowych barier wejścia do zoligopolizowanych gałęzi umożliwia działającym w nich podmiotom osiąganie trwałych zysków ekonomicznych nawet w długim okresie. Oligopoliści zwykle nie dostarczają na rynek rozmiarów produkcji, które umożliwią im osiągnięcie minimum długookresowej krzywej kosztów przeciętnych. Gdy walka konkurencyjna w gałęzi oligopolistycznej ma ograniczony charakter, na przedsiębiorstwa funkcjonujące w ramach tej struktury rynkowej nie działają silne bodźce zmuszające je do dostarczania na rynek innowacyjnych produktów i wysokiej jakości usług.
Podstawowym zadaniem państwa w odniesieniu do branż, w których istnieją warunki określane jako konkurencja niedoskonała, jest tworzenie takich bodźców i zachęt prowadzących do korzystnego – ze społecznego punktu widzenia – sposobu postępowania przedsiębiorstw (np. promowanie innowacji) i ograniczą do minimum strategie nakierowane na maksymalizowanie zysków, bez istotnych korzyści dla konsumentów (np. zmowy i kartele). W rozdziale poświęconym zaangażowaniu państwa w gospodarkę omówione są reguły, które rządzą politykami publicznymi w zakresie promowania konkurencji.
Do przemyślenia
Pokusa przeciwstawienia się prawu
Przedsiębiorstwa oligopolistyczne działające w jednej gałęzi często współistnieją niczym pies z kotem, ale równie często potrafią godzić to z bliską, nielegalną współpracą. Francuscy producenci środków czystości zdecydowali się na takie właśnie postępowanie. Konsekwencje? Trudny i wątły związek. Wall Street Journal, donosząc o sprawie, napisał: „Zgodnie z oświadczeniem menedżera firmy Henkel skierowanego do [francuskiej antymonopolowej] komisji, producenci proszków do prania chcieli »ograniczyć intensywność konkurencji i uporządkować rynek«. Niemniej jednak na początku lat 90. XX w. wybuchła między nimi wojna cenowa”. Podczas spotkań menedżerów przedsiębiorstw produkujących środki czystości, trwających czasem ponad cztery godziny, firmy ustalały niezwykle skomplikowane sposoby wyznaczania cen, które każda z nich mogłaby zastosować. „Jeden z menedżerów [przedsiębiorstwa produkującego ten asortyment] opisywał »chaotyczne« spotkania, w czasie których każda ze stron próbowała ustalić, w jaki sposób inne nagięły ustalone wcześniej zasady”. Podobnie jak wiele innych karteli wcześniej, ten „mydlany” także się rozpadł – z powodu bardzo silnej pokusy, aby maksymalizować własne zyski, bez oglądania się na innych uczestników zmowy.
Jak skończyła się ta mydlana opera? Po zakończeniu śledztwa prowadzonego przez francuskie organy antymonopolowe na koncerny Colgate-Palmolive, Henkel i Procter & Gamble została nałożona grzywna w łącznej wysokości 361 mln euro. Podobny los spotkał producentów lodu do napojów. Lód w workach to dobro doskonale substytucyjne. Nabywców zazwyczaj w ogóle nie obchodzi, jaka etykieta jest na worku. Zgadzając się na podział rynku i wspólne ustalanie cen, producenci lodu przeszli od doskonałej konkurencji do monopolu. W wyniku umów każde przedsiębiorstwo stało się jedynym dostawcą lodu w workach w danym regionie. Zyski były osiągane zarówno w długim, jak i krótkim okresie. Jak to określono w sentencjach wyroków sądowych: „Przedsiębiorstwa nielegalnie spiskowały, aby manipulować rynkiem”. Grzywny wyniosły ok. 600 tys. dol. i były wysokie, wziąwszy pod uwagę fakt, że worek lodu w większości regionów Stanów Zjednoczonych sprzedaje się za mniej niż 3 dol.
W Polsce z kolei UOKiK rozbił kartel łączący producentów farb i markety budowlane (udało się to dzięki temu, że o zmowie władze zostały poinformowane przez kierownictwo firmy Castorama i nieco później przez producenta farb Tikkurila, który – o ironio – był jednym z inicjatorów powstania kartelu). Największa kara została nałożona na sieć Praktiker (39 mln zł). Producent farb dzięki współpracy zapłacił jedynie 9,3 mln, a Castorama w ogóle uniknęła odpowiedzialności.
Mimo że w zdecydowanej większości krajów świata ustalanie cen i podział rynku są zachowaniami nielegalnymi, pokusa wyższych zysków sprawia, że zawieranie zmów i tworzenie karteli jest dość powszechne.