Aby odpowiedzieć na to pytanie, wykorzystujemy tożsamość oszczędności i inwestycji. W naszym przypadku rząd ma nadwyżkę budżetową, więc nadwyżka budżetowa pojawia się po stronie podaży kapitału finansowego. Mamy zatem:
-
Ponieważ rząd osiąga nadwyżkę budżetową, państwo dostarcza kapitału i wynik budżetu państwa znajduje się w równaniu po stronie podażowej. Poniższe równanie przedstawia tożsamość oszczędności i inwestycji dla tej gospodarki:
- Podstawiając podane wartości do równania przedstawionego w części (a), mamy (X - Z) = 0.
-
Ponieważ rząd wykazuje deficyt budżetowy, państwo zgłasza zapotrzebowanie na kapitał i wynik budżetu państwa znajduje się w równaniu po stronie popytowej. Nie wiadomo z góry, czy gospodarka notuje deficyt handlowy, czy nadwyżkę handlową. Ale kiedy podstawiając wartości do wzoru, widzimy, że wielkość popytu na kapitał finansowy zaczyna przekraczać wielkość podaży, wiemy, że musi istnieć dodatkowy zasób kapitału finansowego dostarczonego przez inwestorów zagranicznych, aby obie strony równania były równe. Oznacza to deficyt handlowy w wysokości 2000. Ten przykład pokazuje, że dużemu deficytowi budżetowemu towarzyszy duży deficyt handlowy.
W tym przypadku tożsamość oszczędności i inwestycji wygląda następująco:
Zarówno wzrost nadwyżki budżetu państwa, jak i wzrost deficytu handlowego zwiększyły podaż kapitału finansowego. Jeśli inwestycje w kapitał rzeczowy pozostały niezmienione, prywatne oszczędności musiały spaść; natomiast jeśli oszczędności pozostały niezmienione, inwestycje musiały wzrosnąć. W rzeczywistości pojawiły się oba efekty: pod koniec lat 90. XX w. w gospodarce Stanów Zjednoczonych oszczędności spadły, a inwestycje wzrosły.
Równoważność ricardiańska oznacza, że prywatne oszczędności zmieniają się dokładnie w taki sposób, aby skompensować wszelkie zmiany salda budżetu państwa. Jeśli zatem deficyt budżetowy rośnie o 20, oszczędności prywatne również rosną o 20, a deficyt handlowy się nie zmienia. Równanie przedstawiające tożsamość oszczędności i inwestycji w sytuacji początkowej (przed wzrostem deficytu budżetowego) jest zapisane poniżej. Zauważ, że jeśli jakakolwiek zmiana składnika (G - T) jest równoważona zmianą S, to pozostałe składniki tego równania nie ulegają zmianie. Jeśli zatem (G - T) wzrośnie o 20, to S również musi wzrosnąć o 20.
Mimo że w ciągu ostatnich kilku dekad nakłady finansowe w przeliczeniu na jednego ucznia znacznie wzrosły, w tym samym czasie wyniki testów się pogorszyły. Skłoniło to wielu ekspertów do twierdzenia, że problemem nie są zasoby (a przynajmniej nie tylko zasoby), lecz sposób organizacji i zarządzania szkołami oraz motywacja zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Istnieje wiele propozycji zmiany systemu bodźców, ale stosunkowo mało jest twardych dowodów na to, które propozycje ostatecznie się sprawdzą. Nie próbując oceniać, czy te propozycje są dobre, czy złe, po prostu wymieńmy niektóre z nich. A są to: regularne testowanie uczniów, nagradzanie nauczycieli lub szkół, które dobrze wypadły w takich testach, dodatkowe szkolenia dla nauczycieli, umożliwienie uczniom wyboru szkoły publicznej, umożliwienie nauczycielom i rodzicom otwierania nowych szkół, wręczanie uczniom bonów edukacyjnych, które mogą być wykorzystane na opłacenie czesnego w szkołach publicznych lub prywatnych.
Rząd może finansować badania i rozwój za pomocą środków publicznych. Może również wprowadzić ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw realizujących prace badawczo-rozwojowe.