Państwo może np. pożyczyć pieniądze od gospodarstw domowych lub przedsiębiorstw, sprzedając obligacje skarbowe.
Tak, państwo może wykazywać deficyt budżetowy i jednocześnie notować spadek stosunku długu publicznego do PKB. Nie jest to wcale sytuacja rzadka – występowała choćby w ostatnich latach w Polsce. Jeżeli deficyt budżetowy w danym roku jest względnie niski, a wzrost gospodarczy względnie szybki, to w ułamku przedstawiającym relację długu publicznego do PKB licznik rośnie wolniej niż mianownik, czyli cały ułamek maleje. Tak zachowywała się gospodarka amerykańska w okresie od zakończenia II wojny światowej mniej więcej do 1980 r.
Teoretycznie jest to możliwe, choć mało prawdopodobne. Wyobraźmy sobie przypadek państwa z niewielką nadwyżką budżetową osiągniętą w trakcie recesji, kiedy gospodarka się kurczy. Możliwa byłaby wówczas sytuacja, że w ułamku mierzącym relację długu do PKB spadek licznika byłby proporcjonalnie mniejszy niż spadek mianownika, więc stosunek długu publicznego do PKB wzrósłby.
Progresywny. Osoby, które wręczają droższe prezenty, podlegające wyższej stawce podatkowej, zazwyczaj mają też większe dochody.
Podatek ma charakter regresywny, ponieważ osoby zamożne w ogóle nie płacą podatków od dochodu powyżej 113 000 dol. Gdy porównujemy odsetek całkowitego dochodu przeznaczony na podatki, okazuje się, że podatek na ubezpieczenia społeczne w USA uderza bardziej w osoby o niższych dochodach niż w osoby zamożniejsze.
Wraz ze wzrostem zadłużenia rosną również płatności odsetkowe, więc deficyt budżetowy rośnie, nawet jeśli inne wydatki państwa są stałe.
- Jako udział w PKB jest to fałsz. W dolarach nominalnych jest to prawda.
- Fałsz. Chociaż deficyty budżetowe były duże w latach 2003 i 2004 oraz utrzymywały się w późniejszych latach, rząd federalny wykazywał nadwyżki budżetowe w okresie 1998–2001.
- Fałsz.
Rzeczywisty deficyt jest większy, m.in. dlatego, że wpływy z podatków są mniejsze, niż oczekiwano.
Automatyczne stabilizatory zaczynają działać bardzo szybko, podczas gdy wdrożenie polityki dyskrecjonalnej może zająć dużo czasu.
Ponieważ w czasie recesji spada produkcja i maleją dochody, automatycznie zmniejszają się też wpływy podatkowe. Wiele programów pomocy społecznej i wsparcia bezrobotnych jest zaprojektowanych w taki sposób, aby osoby należące do określonych kategorii, takich jak „bezrobotni” lub „osoby o niskich dochodach”, kwalifikowały się do świadczeń od momentu, gdy w danej grupie się znajdą. Podczas recesji więcej osób trafia do tych kategorii i automatycznie dostaje świadczenia. Niższe podatki i wyższe wydatki, które występują w okresie recesji, są właśnie automatycznymi stabilizatorami koniunktury. Natomiast w przypadku ożywienia gospodarczego wzrastają średnie dochody w gospodarce, więc automatycznie rosną wpływy podatkowe. W takiej sytuacji mniej osób spełnia kryteria otrzymania pomocy dla bezrobotnych lub potrzebujących, zatem wydatki rządowe na pomoc dla bezrobotnych i opiekę społeczną automatycznie maleją. Ta kombinacja wyższych podatków i niższych wydatków państwa jest działaniem automatycznych stabilizatorów podczas okresu ożywienia.
Polityka pieniężna ma prawdopodobnie krótsze opóźnienia czasowe niż polityka fiskalna. Wyobraź sobie, że dane bezsprzecznie pokazują, iż gospodarka znajduje się w recesji lub jest jej bliska. Ekspansywna polityka pieniężna może być realizowana poprzez operacje otwartego rynku, które da się przeprowadzić dość szybko. Równie szybko można obniżyć stopy procentowe lub zwiększyć poziom rezerwy minimalnej. Natomiast polityka fiskalna jest realizowana poprzez akty prawne uchwalane przez parlamenty. Negocjowanie takich przepisów często trwa miesiącami, a nawet po ustaleniu ich ostatecznego kształtu potrzeba wielu miesięcy, aby programy większych wydatków lub niższych podatków zostały w pełni wdrożone i wywarły wpływ na gospodarkę.
Rząd musiałby uzupełnić brakujące wpływy podatkowe, podnosząc podatki w innych obszarach lub tnąc wydatki.
Programy, w których kwota wydatków nie jest ustalona sztywno, ale określana przez warunki makroekonomiczne, np. przyznawanie bonów żywnościowych w USA, straciłyby wiele na elastyczności, gdyby wzrost wydatków państwa musiał zostać zrównoważony odpowiednimi podwyżkami podatków lub cięciami wydatków w innych obszarach.