Banki zarabiają na udzielaniu pożyczek i marży odsetkowej. Im więcej pieniędzy jest przechowywanych w formie gotówki w skarbcu banku, tym mniej można przeznaczyć na pożyczki i tym mniej pieniędzy bank może zarobić.
Strach i niepewność wywołane sugestią, że bankowi grozi bankructwo, mogą skłonić depozytariuszy do wycofania swoich pieniędzy. Jeśli zbyt wiele osób zachowa się w ten sposób, bank nie będzie w stanie spełnić ich żądań i faktycznie upadnie.
Bank musi mieć rezerwy w wysokości 1000 zł, gdy zatem kupi papiery wartościowe za 500 zł, będzie musiał zmniejszyć wartość swoich pożyczek o tę samą kwotę, aby pokryć różnicę. Podaż pieniądza spadnie więc o 500 zł.
Zwiększenie stopy rezerw obowiązkowych zmniejszyłoby podaż pieniądza, ponieważ większa część znajdującej się w obiegu gotówki osiadłaby w sejfach banków, zamiast zasilić pulę pożyczek udzielanych przez sektor bankowy.
Restrykcyjna polityka pieniężna zmniejsza ilość funduszy pożyczkowych w gospodarce. Podobnie jak w przypadku wszystkich innych towarów nadwyżka popytu nad podażą prowadzi do wyższej ceny, więc stopa procentowa lub inaczej mówiąc, cena pożyczanych pieniędzy rośnie.
Wzrost ilości dostępnych funduszy pożyczkowych sprawia, że podaż zaczyna przekraczać zgłaszany popyt, co prowadzi do obniżki stóp procentowych (ceny pieniądza na rynku).
W czasie recesji banki komercyjne mogą się obawiać, że kredytobiorcy stracą zdolność do spłaty swoich kredytów. Mogą również zabezpieczać się w ten sposób przed wybuchem paniki na rynkach finansowych, która wymusi wypłaty depozytów w ponadprzeciętnej skali.
Jeśli przewidywania konsumentów odnośnie do przyszłości ulegną zmianie, ich wydatki mogą przyspieszyć lub spowolnić. Bywa i tak, że konsumenci muszą w bardzo krótkim okresie dokonać dużych zakupów, np. w związku z zapowiadanym zamknięciem sklepów z powodu pandemii lub klęski żywiołowej.