Cel dydaktyczny
Po przeczytaniu tego podrozdziału będziesz w stanie:
- Wytłumaczyć, w jaki sposób banki działają jako pośrednicy pomiędzy oszczędzającymi a kredytobiorcami
- Analizować przyczyny bankructw banków i wyjaśnić, w jaki sposób sytuacja w sektorze bankowym przekłada się na występowanie recesji w gospodarce
W czasie rozmowy bohaterów filmu „Vabank” w reż. Juliusza Machulskiego Henryk Kwinto (postać grana przez Jana Machulskiego) zapytany przez Moksa (Jacek Chmielnik), dlaczego „zrobił tyle banków”, odpowiada: „Tak naprawdę powód był zawsze ten sam – bo tam były pieniądze”. W dwudziestoleciu międzywojennym (w tym czasie rozgrywa się akcja filmu) była to zapewne prawda, jednak z perspektywy współczesnych ekonomistów Kwinto zarówno rację ma, jak i jej nie ma. Myli się, ponieważ przytłaczająca większość pieniędzy we współczesnej gospodarce nie ma postaci banknotów (i bilonu) zalegających w skarbcach banków i czekających na pojawienie się rabusia. Są to po prostu informacje o środkach przechowywanych na rachunkach bankowych, które istnieją wyłącznie w formie elektronicznych zapisów księgowych. Jednak patrząc z szerszej perspektywy, „pierwszemu kasiarzowi Rzeczypospolitej” nie można odmówić racji. Banki są ściśle powiązane z pieniędzmi, a co za tym idzie – z szeroko rozumianą gospodarką.
Banki znacznie ułatwiają przeprowadzanie bardzo wielu transakcji na rynkach dóbr i usług oraz czynników produkcji we współczesnej niezwykle złożonej gospodarce. Wyobraź sobie przez chwilę, jak wyglądałaby gospodarka, gdyby każdy musiał dokonywać wszystkich płatności gotówką. Robiąc duże zakupy (samochodu, nieruchomości czy innych dóbr trwałego użytku) lub wyjeżdżając na wakacje, musiałbyś nosić nawet dziesiątki tysięcy złotych w kieszeni lub portfelu (o ile w jakimkolwiek portfelu taką ilość gotówki dałoby się zmieścić). Nawet małe firmy potrzebowałyby pokaźnych zapasów gotówki, aby zapłacić pracownikom i kupić surowce do produkcji. Banki umożliwiają gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom przechowywanie pieniędzy na rachunkach bieżących, a następnie wypłacanie tych środków w stosownym momencie za pomocą przelewu lub karty debetowej.
Banki są ważnym pośrednikiem w tzw. systemie płatniczym (ang. payment system), który ułatwia wymianę towarów i usług na pieniądze lub inne aktywa finansowe. Ci, którzy mają dochody wyższe od bieżących wydatków (czyli oszczędzają), mogą przechowywać je w banku, zamiast szukać osoby, która byłaby skłonna je od nich pożyczyć, by następnie spłacić w późniejszym terminie wraz z uzgodnionym procentem. Ci, którzy chcą wziąć pożyczkę lub kredyt, mogą udać się bezpośrednio do banku, zamiast szukać źródła funduszy wśród rodziny i znajomych. Czas niezbędny na znalezienie posiadacza kapitału, który byłby skłonny go pożyczyć, wchodzi w skład kosztów transakcyjnych (ang. transaction costs). Banki obniżają koszty transakcyjne i działają jako pośrednicy finansowi, kontaktując oszczędzających i kredytobiorców. Dzięki bankom tego typu transakcje są po prostu znacznie bezpieczniejsze i łatwiejsze. Nie można jednak zapominać, że sektor bankowy odgrywa również kluczową rolę w procesie tworzenia pieniądza.
Banki jako pośrednicy finansowi
Pośrednik to podmiot, który stoi między dwiema stronami jakiegoś procesu (w naszym przypadku będą to najczęściej dwie strony transakcji). Banki są pośrednikami finansowymi (ang. financial intermediary), czyli podmiotami działającymi między oszczędzającymi, którzy deponują w nich pieniądze, a kredytobiorcami, którzy potrzebują kapitału i w związku z tym zaciągają kredyt lub pożyczkę (różnica pomiędzy kredytem i pożyczką została wyłożona w czasie kursu mikroekonomii, na potrzeby niniejszego rozdziału będziemy te produkty – nieco rzeczywistość upraszczając – traktować jako idealne substytuty). Pośrednikami finansowymi są również inne podmioty działające na rynku finansowym, np. firmy ubezpieczeniowe i fundusze emerytalne. Nie będziemy ich jednak uwzględniać w naszej analizie, ponieważ nie są one instytucjami depozytowymi (ang. depository institutions), czyli nie przyjmują depozytów pieniężnych, które mogłyby zostać wykorzystane do udzielania pożyczek. Wszystkie zdeponowane środki pieniężne łączą się w jedną wielką pulę, którą banki wykorzystują do pożyczania kapitału. Ilustracja 9.4 przedstawia pozycję banków jako pośredników finansowych, do których napływają depozyty, zaś wypływają kredyty. Udzielając przedsiębiorstwom pożyczek, banki będą starały się kierować kapitał finansowy do firm w dobrej kondycji, dających większe gwarancje spłaty kapitału, a nie do przedsiębiorstw, które ponoszą straty bądź balansują na krawędzi rentowności i mogą zbankrutować, nie regulując wszystkich swoich zobowiązań.
Bilans banku
Bilans (ang. balance sheet) jest dokumentem księgowym zawierającym zestawienie aktywów i pasywów w pewnym punkcie w czasie (w Polsce najczęściej na koniec roku kalendarzowego). Aktywa (ang. asset) to coś, co przedsiębiorstwo posiada, co ma swoją wartość i może służyć do wytworzenia lub sprzedaży dóbr i usług, będących przecież głównym celem każdej firmy. Na przykład dzięki flocie aut ciężarowych można transportować towary na zlecenie i w ten sposób zarabiać pieniądze. Pasywa (ang. liability), czyli zobowiązania, to dług lub to, co firma jest komuś winna. Jeśli część lub wszystkie samochody ciężarowe posiadane przez konkretne przedsiębiorstwo transportowe zostały zakupione na kredyt, to ciężarówki są składnikiem aktywów, zaś wartość zaciągniętego kredytu zapiszemy po stronie zobowiązań firmy, czyli pasywów. Wartość netto (ang. net worth) to wartość aktywów pomniejszona o kwotę zadłużenia (zobowiązania). Bilans banku tworzony jest na podobnych zasadach. Wartość netto banku to kapitał banku (ang. bank capital). Aktywami banku są: gotówka przechowywana we własnych skarbcach, środki utrzymywane w Narodowym Banku Polskim (zwane rezerwami), pożyczki i kredyty udzielane klientom oraz zakupione papiery wartościowe emitowane przez inne podmioty.
Ilustracja 9.5 przedstawia uproszczony bilans hipotetycznego banku (Bezpiecznego Banku). Bilans ma dwukolumnowy format, a dzielące go linie – jak łatwo zauważyć – tworzą kształt podobny do litery T, dlatego czasem nazywamy go teowym schematem konta (ang. T-account).
Linie układające się w kształt litery T na teowym schemacie konta oddzielają aktywa firmy po lewej stronie od jej pasywów po stronie prawej. Wszystkie firmy korzystają z takiej formy zapisu, chociaż oczywiście w realnym świecie liczba pozycji zarówno po stronie aktywów, jak i pasywów jest znacznie większa niż w naszym przykładzie. W przypadku banku aktywa to zasoby, które bank posiada (jego rezerwy) lub instrumenty, które potwierdzają należności banku u podmiotów trzecich, takie jak pożyczki i kredyty udzielone przez bank, jak również rządowe papiery wartościowe, np. obligacje i bony skarbowe. Pasywa z kolei to wszystkie zobowiązania banku wobec podmiotów zewnętrznych. W szczególności bank jest zobowiązany do spłaty wszystkich depozytów złożonych w nim przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Wartość netto banku to kwota aktywów pomniejszona o sumę pasywów. Wartość netto jest uwzględniana po stronie pasywów, aby saldo na teowym koncie było równe zero (aktywa równały się pasywom). Dla przedsiębiorstw znajdujących się w dobrej kondycji wartość netto będzie zazwyczaj dodatnia, z kolei te, które bankrutują, będą miały ujemną wartość netto. Niemniej w obu przypadkach aktywa banku będą zawsze równe jego pasywom powiększonym o wartość netto.
Gdy klienci banku wpłacają pieniądze na rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy lub lokatę, bank traktuje te depozyty jako własne zobowiązania. W końcu bank jest zobowiązany do spłaty środków znajdujących się na kontach klientów, gdy będą oni chcieli wypłacić swoje pieniądze. W przykładzie na Ilustracji 9.5, bank ma 10 mln złotych w depozytach.
Udzielone pożyczki i kredyty to pierwsza z kategorii aktywów bankowych na Ilustracji 9.5. Przyjmijmy, że gdy gospodarstwo domowe zaciąga 30-letni kredyt hipoteczny na zakup domu, będzie spłacać ten kredyt przez trzy dekady. Kredyt jest elementem aktywów banku, ponieważ kredytobiorca ma prawny obowiązek jego spłaty. Jak w praktyce możemy zmierzyć dzisiejszą wartość kredytu hipotecznego, który kredytobiorca będzie spłacał przez kolejnych 30 lat? Jednym z uniwersalnych sposobów mierzenia wartości – pożyczki czy czegokolwiek innego – jest oszacowanie, ile taki instrument jest wart na rynku. Wiele banków udziela kredytów mieszkaniowych i pobiera za to różnego rodzaju opłaty manipulacyjne, a następnie sprzedaje kredyty innym bankom lub instytucjom finansowym, którym ostatecznie są one spłacane. Rynek, na którym instytucje finansowe udzielają kredytów i pożyczek, jest pierwotnym rynkiem kredytowym, natomiast ten, na którym instytucje finansowe kupują i sprzedają te kredyty, nazywamy wtórnym rynkiem kredytowym.
Jednym z kluczowych czynników wpływających na cenę, jaką instytucje finansowe są skłonne zapłacić za pożyczkę lub kredyt kupowane na rynku wtórnym, jest ryzyko związane z tym instrumentem finansowym, szacowane np. w oparciu o cechy pożyczkobiorcy: jego dotychczasową historię kredytową, poziom dochodów, a także kondycję gospodarki. Im większe ryzyko, że pożyczkobiorca nie spłaci pożyczki, tym jej cena jest niższa. Innym kluczowym czynnikiem wpływającym na atrakcyjność danego kredytu lub pożyczki na rynku wtórnym jest porównanie stopy procentowej obciążającej pierwotną pożyczkę z aktualną stopą procentową w gospodarce. Jeśli pierwotna pożyczka została udzielona po niskiej stopie procentowej, a obecne stopy procentowe są stosunkowo wysokie, wówczas cena takiej pożyczki będzie niska (po co kupować coś, co przynosi miesięcznie 1% zwrotu z kapitału, skoro ten sam kapitał można pożyczyć, uzyskując 2% miesięcznie). Z drugiej strony, jeśli pierwotna pożyczka została udzielona na wysoki procent, a aktualne stopy procentowe są stosunkowo niskie, wówczas jej cena będzie wysoka (trudno bowiem ulokować kapitał na tak atrakcyjnych warunkach). Dla Bezpiecznego Banku w naszym przykładzie całkowita wartość jego pożyczek, gdyby sprzedał je innym instytucjom finansowym na rynku wtórnym, wynosi 5 mln zł.
Drugą kategorią aktywów bankowych są obligacje, będące powszechnym sposobem zaciągania pożyczek, wykorzystywanym przede wszystkich przez instytucje publiczne (rządy i jednostki samorządu terytorialnego), a także duże przedsiębiorstwa i organizacje non profit. Bank wykorzystuje część pieniędzy otrzymanych w formie depozytów na zakup obligacji – zazwyczaj bezpiecznych papierów emitowanych przez rządy. Obligacje rządowe są obarczone niskim ryzykiem, ponieważ istnieje niemalże pewność, że rząd je wykupi. Swoistym kosztem niskiego ryzyka związanego z takimi papierami wartościowymi jest ich niskie oprocentowanie. Obligacje są składnikiem bankowych aktywów w taki sam sposób, w jaki aktywami są udzielone pożyczki i kredyty: dzięki tym instrumentom bank zapewnia sobie strumień przychodów w przyszłości. W naszym przykładzie Bezpieczny Bank posiada rządowe papiery wartościowe o łącznej wartości 4 mln zł.
Ostatnią pozycją po stronie aktywów są rezerwy (ang. reserves), czyli pieniądze, które bank trzyma w skarbcu i których nie pożycza ani nie inwestuje w obligacje – a zatem nie uzyskuje z nich odsetek. Bank centralny (w naszym kraju NBP) wymaga, aby banki utrzymywały pewną część pieniędzy wpłaconych przez deponentów w rezerwie, a więc w swoich skarbcach albo w dyspozycji banku centralnego. Nazywamy to rezerwą obowiązkową. Rozdział 10 Bank centralny i polityka monetarna wyjaśni, dlaczego poziom rezerw obowiązkowych jest jednym z narzędzi polityki monetarnej, za pomocą którego państwo może wpływać na sektor bankowy. Banki mogą z własnej woli utrzymywać pewne rezerwy, nawet w wysokości przekraczającej minimalny wymagany poziom. Bezpieczny Bank posiada rezerwy w wysokości 2 mln zł.
Wartość netto banku definiujemy jako sumę aktywów pomniejszoną o kwotę pasywów. W Bezpiecznym Banku na Ilustracji 9.5 wartość netto jest równa 1 mln zł (11 mln zł aktywów pomniejszonych o 10 mln zł pasywów). W przypadku banku w dobrej kondycji finansowej wartość netto będzie dodatnia. Jeśli bank ma ujemną wartość netto, a deponenci spróbują wypłacić swoje pieniądze, bank może nie być w stanie zaspokoić wszystkich ich roszczeń.
Sięgnij po więcej
Aby zapoznać się z konkretnymi przykładami strategii wdrażanych przez banki, obejrzyj to wideo z „Making Sense of Financial News” Paula Solmana.
Jak banki bankrutują
Dobrze zarządzany bank zawsze uwzględnia ryzyko, że pewien niewielki odsetek pożyczkobiorców nie spłaci swoich pożyczek na czas lub nie spłaci ich wcale. I uwzględnia to ryzyko w swojej strategii. Pamiętaj, że planując koszty działalności banku, zawsze należy zakładać pewien odsetek niespłacanych kredytów. Wartość kredytów i pożyczek uwzględniona w bilansie banku bierze pod uwagę to ryzyko, ponieważ nawet pomimo najstaranniej prowadzonej procedury selekcyjnej zawsze pewien odsetek klientów – również nie ze swojej winy – nie będzie w stanie spłacić zaciągniętych zobowiązań. Jednak nawet gdy bank spodziewa się określonej liczby niespłacanych kredytów w swoim portfelu, może stanąć w obliczu problemów, jeśli pomyli się w swoich szacunkach, a odsetek niespłaconych kredytów będzie znacznie większy, niż oczekiwano, co może się zdarzyć np. w czasie niespodziewanej recesji wywołanej pandemią. Jeśli takie zagrożenie się ziści, Bezpieczny Bank z Ilustracji 9.5 będzie musiał się zmierzyć z gwałtownym wzrostem odsetka niespłacanych kredytów, co doprowadzi do spadku wartości tej pozycji aktywów z 5 mln do 3 mln zł i tym samym ujemnej wartości netto Bezpiecznego Banku.
Poznaj szczegóły
Jakie czynniki odpowiadają za kryzys finansowy w latach 2008–2009?
Wiele amerykańskich banków udzielało kredytów hipotecznych, aby ludzie mogli kupić swój wymarzony dom, ale nie zatrzymywało tych kredytów w swoich aktywach, tylko je sprzedawało. Kredyty te były „sekurytyzowane”, co oznacza, że łączono je w pakiety i sprzedawano inwestorom na rynku wtórnym. Ci nabywali takie pakiety i traktowali je jako inwestycje o niskim poziomie ryzyka, ponieważ były one zabezpieczone hipotekami nieruchomości, na zakup których udzielono kredytu. Stopa zwrotu z takiej inwestycji była równa oprocentowaniu kredytów hipotecznych, które wchodziły w skład sekurytyzowanego pakietu.
Sekurytyzacja (ang. securitization) przynosi pewne korzyści. Jeśli bank udziela większości pożyczek podmiotom lokalnym (np. działającym na terenie określonego stanu lub nawet hrabstwa), wówczas ryzykuje, że znajdzie się w trudnej sytuacji finansowej, jeśli lokalna gospodarka podupadnie, a wiele osób nie będzie w stanie spłacić kredytu. Kiedy jednak bank swoje kredyty udzielone lokalnym podmiotom sprzedaje, a następnie kupuje papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką kredytów mieszkaniowych udzielonych w wielu innych stanach, może uniknąć lub znacząco zmniejszyć ryzyko związane z kondycją lokalnej gospodarki (która mogłaby zostać narażona na straty choćby w wyniku klęski żywiołowej – tornada, powodzi lub suszy). We wcześniejszym prostym przykładzie zakładaliśmy, że banki posiadają „rządowe papiery wartościowe”. W rzeczywistości mogą posiadać inne instrumenty finansowe, o ile są one wystarczająco bezpieczne, aby spełnić standardy instytucji nadzorujących sektor bankowy. Z punktu widzenia lokalnego nabywcy domu sekurytyzacja daje korzyść wynikającą z tego, że lokalny bank nie musi mieć znacznych dodatkowych środków na udzielenie mu kredytu. Bank może zatrzymać ten kredyt jako pozycję swoich aktywów tylko w krótkim okresie, a potem sprzedać ją jako sekurytyzowany instrument finansowy.
Jednak sekurytyzacja niesie ze sobą również potencjalne zagrożenie. Jeśli bank planuje zatrzymać kredyt hipoteczny jako pozycję swoich aktywów, ma silną motywację, aby dokładnie prześwietlić sytuację finansową kredytobiorcy i upewnić się, że będzie on w stanie zobowiązanie spłacić. Jednak jeśli bank od razu planuje sprzedać kredyt na rynku wtórnym, może być mniej ostrożny przy jego przyznawaniu. Będzie też bardziej skłonny udzielić osobie o niskich lub zerowych dochodach tzw. kredytu substandardowego (ang. subprime loans), cechującego się niskim lub zerowym wkładem własnym. Takie kredyty charakteryzują się stosunkowo umiarkowanym oprocentowaniem w ciągu pierwszych dwóch lat po ich udzielaniu, ale z czasem odsetki i rata kapitałowa dość szybko rosną. Ekonomiści określili niektóre z takich substandardowych kredytów udzielonych przez instytucje finansowe w latach 2005–2008 skrótem NINJA (No Income, No Job or Assets): pożyczki dla osób bez stałego dochodu, bez pracy i nie dysponujących żadnym zabezpieczeniem.
Instytucje finansowe zazwyczaj sprzedawały takie substandardowe kredyty i zamieniały je w sekurytyzowane papiery wartościowe – ale z niespodzianką. Pomysł polegał na tym, że gdyby na tych papierach wartościowych zabezpieczonych hipoteką wystąpiły straty (czyli kredyty hipoteczne stanowiące ich podstawę nie zostałby spłacone), niektórzy inwestorzy zgodziliby się zaakceptować, powiedzmy, 5% takich strat. Inni inwestorzy zgodziliby się wziąć na siebie, powiedzmy, kolejne 5% strat. Przy takim podejściu jeszcze inni inwestorzy nie musieliby akceptować żadnych strat, chyba że aż 25 lub 30% kredytów stanowiących zabezpieczenie sekurytyzowanych papierów wartościowych nie zostałoby spłaconych. Rozwój rynku tych skomplikowanych w swojej konstrukcji papierów wartościowych wraz z innymi czynnikami ekonomicznymi, przede wszystkim polityką państwa, które realizowało strategię umożliwiającą prawie każdemu Amerykaninowi zakup własnej nieruchomości, przyczynił się do znacznej ekspansji substandardowych kredytów hipotecznych po 2005 r.
Podobnie jak w dramatach Czechowa, „ekonomiczna strzelba” została zawieszona na ścianie i było pewne, że prędzej czy później wypali (czyli kryzys bankowy się zmaterializuje). Banki były przekonane, że kupują tylko ultrabezpieczne papiery wartościowe. Bo chociaż ostatecznie ich zabezpieczenie stanowiły ryzykowne substandardowe kredyty hipoteczne, banki inwestowały tylko w tę część tych papierów wartościowych, która była chroniona przed niewielkimi lub umiarkowanymi stratami. Jednak po roku 2007 ceny mieszkań zaczęły szybko spadać, a pogłębiająca się recesja utrudniła wielu ludziom spłatę hipotecznych zobowiązań. Okazało się, że straty znacznie przekraczają niewyobrażalne jeszcze rok czy dwa lata wcześniej 30% (czyli taki właśnie był odsetek niespłaconych kredytów hipotecznych będących podstawą tych instrumentów finansowych). Wiele banków stwierdziło, że ich aktywa finansowe zabezpieczone hipoteką mogą być warte znacznie mniej, niż się spodziewały. Dla wielu podmiotów oznaczało to bankructwo. W latach 2008–2011 w Stanach Zjednoczonych upadło 318 banków.
Ryzyko nieoczekiwanie wysokiego poziomu niespłaconych kredytów może być szczególnie dotkliwe dla banków ze względu na ich pasywa, czyli depozyty klientów. Klienci mogą szybko (najczęściej na żądanie) wypłacić swoje środki, ale wiele aktywów banku, takich jak pożyczki, kredyty i obligacje, będzie spłaconych dopiero po latach, a nawet dziesięcioleciach. To niedopasowanie czasowe aktywów i pasywów (ang. asset-liability time mismatch) – możliwość wycofywania pasywów banku w relatywnie krótkim okresie, a z drugiej strony spłata aktywów w długim okresie – może skutkować poważnymi problemami banków. Jeśli dany podmiot udzielił kredytu na znaczną kwotę z określoną, stałą stopą procentową (a tak działo się i dzieje w przypadku kredytów hipotecznych w USA), a ich poziom w gospodarce znacznie wzrósł (do czego doszło w roku 2022), taki bank może się znaleźć w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli nie podniesie oprocentowania depozytów, zostaną one wypłacone i przepłyną do innych instytucji oferujących wyższe oprocentowanie. Jeśli natomiast bank podniesie stopy procentowe dla depozytariuszy, może się okazać, że za pożyczony kapitał płaci więcej, niż otrzymuje od udzielonych kredytów i pożyczek. Bank, który wypłaca depozytariuszom odsetki wyższe od tych, które otrzymuje od swoich pożyczkobiorców, nie przetrwa na rynku zbyt długo.
W jaki sposób banki mogą zabezpieczyć się przed nieoczekiwanie wysokim odsetkiem niespłacanych kredytów oraz przed ryzykiem niedopasowania czasowego aktywów i zobowiązań? Jedną ze strategii jest dywersyfikacja (ang. diversify) kredytów, co oznacza ich udzielanie różnym klientom. Załóżmy np., że bank specjalizuje się w udzielaniu pożyczek na niszowych rynkach. Powiedzmy – firmom budowlanym wznoszącym biurowce w centrach miast średniej wielkości. Jeśli na tym jednym rynku nastąpi nieoczekiwane pogorszenie koniunktury gospodarczej (związane np. z upowszechnieniem się pracy zdalnej), bank poniesie duże straty. Jeśli jednak bank pożycza środki zarówno gospodarstwom domowym, które kupują domy i samochody, jak i wielu przedsiębiorstwom z różnych branż i obszarów geograficznych, jest mniej narażony na ryzyko. Gdy bank dywersyfikuje swoje kredyty, te kategorie kredytobiorców, w których znalazło się nieoczekiwanie dużo niespłacanych zobowiązań, będą zazwyczaj równoważone, na zasadach losowych, przez innych kredytobiorców, którzy mają nieoczekiwanie niską liczbę niespłacanych zobowiązań. W ten sposób dywersyfikacja kredytów może pomóc bankom w utrzymaniu dodatniej wartości netto. Jeśli jednak recesja dotknie wszystkie lub prawie wszystkie gałęzie gospodarki, ryzyka nie da się zdywersyfikować.
Oprócz dywersyfikacji portfela kredytów banki mają kilka innych strategii ograniczania ryzyka nieoczekiwanego wzrostu odsetka niespłaconych kredytów. Mogą np. sprzedawać część udzielanych pożyczek na rynku wtórnym i utrzymywać aktywa w postaci papierów wartościowych lub rezerw gotówkowych. Mimo wszystko w przypadku długotrwałej recesji większość banków odnotuje spadek wartości netto, ponieważ większa część ich klientów nie będzie spłacać kredytów w trudnych ekonomicznie czasach.